Człowiek się irytuje, gdy ma mniej władzy niż jest przywyczajony mieć.
Np. władza nad słoikiem, który "nie chce" się dać odkręcić.
Od dziecka człowiek rozwija swoją kontrolę nad otoczeniem. Tendencja do manipulacji obiektami, żeby było po mojemu. Realizacja swoich planów.
Później władze indywidualne ścierają się i zostaje stworzona hierarchia władzy. Ktoś ma więcej do powiedzenia, a ktoś mniej.
Kiedy preferencje są wspólne - jest mniej tarć. Dlatego ludzie są urabiani wstępnie przez kulturę. A raczej wyszło to samo, ewolucyjnie: kultury gdzie ludzie są urabiani zwyciężyły nad kulturami niespójnymi, wewnętrznie skonfliktowanymi. Np. Europa nad Afryką.
Dlatego też ludzie o wspólnych preferencjach zbierają się i tworzą grupy. Spójna grupa może działać skutecznie.
Odstępcy, obce elementy, osłabiają tę spójność. Energia grupy zamiast być kierowana na zewnątrz, przeciw wspólnym wrogom, jest marnowana na wewnętrzne tarcia.
Jest to też taktyka wojenna - zasiania podziałów w obozie wroga. Dziel i rządź. Zasiać nieufność, podzielić, skonfliktować celowo. Np. przez wzmocnienie rywalizacji wewnątrz grupy. Kiedy brakuje jedzenia - każdy dba o siebie. Ale są kultury gdzie wpojone zostało pomaganie. Kultura dzielenia się i dbania o swoich wzmacnia grupę.